wtorek, 21 września 2010

Poszukiwana, poszukiwany...

No i się zaczęło. Poszukiwania trwały ponad rok…codziennie… Maile, zdjęcia, strony www. Odkrywanie kolejnych, hodowli, kolejnych psów. Porównywanie, który jest lepszy i dlaczego, poszukiwanie własnych upodobań i wzorców. Czułam się jak detektyw ;)
Po ponad roku wpłaciliśmy zaliczkę na szczeniaka. Czekaliśmy z wielkim przejęciem, bo sunia miała dopiero za około miesiąc mieć cieczkę. Czekaliśmy i czekaliśmy… czas się dłużył a ja ciągle drążyłam temat….. Wreszcie mail, że było krycie a miesiąc poźniej wiadomość ze niestety nie udane… I czekanie na kolejna cieczkę…. I znowu szczeniaków brakL Straszna wiadomość. Ale nie mieliśmy zamiaru się poddawać!

2 komentarze:

  1. A jak laik spotka na spacerze milusińskiego mastifka to skąd ma wiedzieć, że on ładny, przystojny, zgodny z wzorcem i godny tytułu championa?

    Daj kilka wskazówek dla kogoś zielonego :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No coz obawiam się, ze aby ocenic zgodnosc ze wzorcem warto go przeczytac :) np tu: http://www.molosy.pl/mastifhiszpan/historia_mastifhiszp.htm
    A pozniej kiedy sie zobaczy na ulicy, w lesie czy na wystawie, znaczacych rozmiarow zwierze, z gleboka klatka piersiowa, oczami nieco smutnymi (luznymi dolnymi powiekami), luzna skora na paszczy i podgardlu, o prostych mocnych przednich lapach - to czlowiek juz wie ze to hiszpan jego marzen ;)

    OdpowiedzUsuń