wtorek, 1 marca 2011

nasza pierwsza www :)

Juz ruszyła! Nasza pierwsza, narazie prosta, ale wirtualnie realna strona www!
http://www.mismastines.pl/

piątek, 26 listopada 2010

Back to reality

Niestety ostatnio zaniedbalam pisanie za to najmocniej przepraszam.

W nagrode za cierpliwosc - piesek pileczka - czyli jak Lucidek cieszy sie z kostki...

http://www.youtube.com/watch?v=cD8ptMVA6ZM

czwartek, 30 września 2010

Co dwie głowy to nie jedna…

Czekając na kolejne krycie wybranej przez nas suni moje myśli powróciły ze słonecznej Hiszpanii do naszych sąsiadów Czechów. Już rok wcześniej szukając informacji o Hiszpanach trafiłam do hodowli Mastibe w czeskich Pardubicach. Moje serce skradła tam jedna suczka Amiga Zazi Bis Mastibe. Płowe cudo z tytułem Młodzieżowego Zwycięzcy Świata na koncie. Kiedy skontaktowałam się po raz kolejny z właścicielką owej hodowli właśnie rozważała krycie mojej faworytki psem ze swojej hodowli lub wyjazd z nią na krycie do Hiszpanii….. Serce podskoczyło mi do gardła… Mojemu męzowi też – chociaż jemu głównie z przerażenia na myśl o zakupie „drugiego” Hiszpana… Ale ja wpadłam już w zachwyt i euforię i zaklepałam malucha. Ojcem mojego piesa został Seo de Torreanaz, champion Hiszpanii! I tak oto oczekiwaliśmy w napięciu na narodziny już dwóch misiów J

wtorek, 21 września 2010

Poszukiwana, poszukiwany...

No i się zaczęło. Poszukiwania trwały ponad rok…codziennie… Maile, zdjęcia, strony www. Odkrywanie kolejnych, hodowli, kolejnych psów. Porównywanie, który jest lepszy i dlaczego, poszukiwanie własnych upodobań i wzorców. Czułam się jak detektyw ;)
Po ponad roku wpłaciliśmy zaliczkę na szczeniaka. Czekaliśmy z wielkim przejęciem, bo sunia miała dopiero za około miesiąc mieć cieczkę. Czekaliśmy i czekaliśmy… czas się dłużył a ja ciągle drążyłam temat….. Wreszcie mail, że było krycie a miesiąc poźniej wiadomość ze niestety nie udane… I czekanie na kolejna cieczkę…. I znowu szczeniaków brakL Straszna wiadomość. Ale nie mieliśmy zamiaru się poddawać!

czwartek, 16 września 2010

Jak kochać to księcia, jak kraść to miliony...

I i klamka zapadla... Kupujemy szczeniaka! Pomyśleliśmy, ze pierwsza będzie sunia...tylko skąd ją wziąść?
Jak spełniac marzenia to porządnie :) Ściągniemy do Polski puchate cudo z Hiszpanii! Pomysł świetny - wykonanie trudne... Bez znajomości hiszpańskiego i bez znajomości w środowisku hodowców - Musi się udać. Postanowione.

środa, 15 września 2010

Chcę mieć!...to tak łatwo powiedzieć

Chcę mieć mastify hiszpańskie ! Powiedzieć łatwo, ale czy wykonać...nie do końca.
Oprócz bardziej szczegółowej wiedzy o rasie brakowało nam jednego szczegółu - domu.
Każdy kto widział Hiszpana i wie cokolwiek o tej rasie, przyzna bez cienia wątpliwości, że mieszkanie do trzymania takiego misia się poprostu nie nadaje.... No więc postanowiliśmy wybudować dom - cóż było robić ;)
Przez pierwszy rok zajmowaliśmy się papierologią i zarazem pogłębianiem swojej wiedzy o rasie... Nawiązałam kontakty z hodowcami, nauczyłam się wiele o liniach hodowlach w Hiszpanii, poznałam historie najbardziej znanych psów. Kiedy w 2007 roku dostaliśmy pozwolenie na budowę, rozpoczęłam poszukiwania szczeniora dla nas.

I tak to się zaczęło...

Lipiec 2006.
wiedzeni ciekawością posiadacze 2 letniej fili, zwanej dalej Filusią, wybrali się na Wystawę Klubu Molosów obejrzeć swoja ulubiona rasę. Wędrując pośród ringów i licznie zgromadzonych przestawicieli rasy psiej i ludzkiej ujrzeli rozciagniętego na trawie niedzwiedzia....
No dobra nie będę udawać, wcześniej widziałam Hiszpany na zdjęciach, czytałam fora, opisy rasy itp., ale ten olbrzym na żywo zupełnie wytrącił mnie z równowagi... Spokojny, sprawiający wręcz wrażenie rozleniwionego wielkolud nic sobie nie robił z oglądających go gapiów. Potężny i pewny siebie - absolutnie fascynujący...... Byłam pewna, że dla nas będzie idealny.