środa, 15 września 2010

I tak to się zaczęło...

Lipiec 2006.
wiedzeni ciekawością posiadacze 2 letniej fili, zwanej dalej Filusią, wybrali się na Wystawę Klubu Molosów obejrzeć swoja ulubiona rasę. Wędrując pośród ringów i licznie zgromadzonych przestawicieli rasy psiej i ludzkiej ujrzeli rozciagniętego na trawie niedzwiedzia....
No dobra nie będę udawać, wcześniej widziałam Hiszpany na zdjęciach, czytałam fora, opisy rasy itp., ale ten olbrzym na żywo zupełnie wytrącił mnie z równowagi... Spokojny, sprawiający wręcz wrażenie rozleniwionego wielkolud nic sobie nie robił z oglądających go gapiów. Potężny i pewny siebie - absolutnie fascynujący...... Byłam pewna, że dla nas będzie idealny.

2 komentarze: