Czekając na kolejne krycie wybranej przez nas suni moje myśli powróciły ze słonecznej Hiszpanii do naszych sąsiadów Czechów. Już rok wcześniej szukając informacji o Hiszpanach trafiłam do hodowli Mastibe w czeskich Pardubicach. Moje serce skradła tam jedna suczka Amiga Zazi Bis Mastibe. Płowe cudo z tytułem Młodzieżowego Zwycięzcy Świata na koncie. Kiedy skontaktowałam się po raz kolejny z właścicielką owej hodowli właśnie rozważała krycie mojej faworytki psem ze swojej hodowli lub wyjazd z nią na krycie do Hiszpanii….. Serce podskoczyło mi do gardła… Mojemu męzowi też – chociaż jemu głównie z przerażenia na myśl o zakupie „drugiego” Hiszpana… Ale ja wpadłam już w zachwyt i euforię i zaklepałam malucha. Ojcem mojego piesa został Seo de Torreanaz, champion Hiszpanii! I tak oto oczekiwaliśmy w napięciu na narodziny już dwóch misiów J
czwartek, 30 września 2010
wtorek, 21 września 2010
Poszukiwana, poszukiwany...
No i się zaczęło. Poszukiwania trwały ponad rok…codziennie… Maile, zdjęcia, strony www. Odkrywanie kolejnych, hodowli, kolejnych psów. Porównywanie, który jest lepszy i dlaczego, poszukiwanie własnych upodobań i wzorców. Czułam się jak detektyw ;)
Po ponad roku wpłaciliśmy zaliczkę na szczeniaka. Czekaliśmy z wielkim przejęciem, bo sunia miała dopiero za około miesiąc mieć cieczkę. Czekaliśmy i czekaliśmy… czas się dłużył a ja ciągle drążyłam temat….. Wreszcie mail, że było krycie a miesiąc poźniej wiadomość ze niestety nie udane… I czekanie na kolejna cieczkę…. I znowu szczeniaków brakL Straszna wiadomość. Ale nie mieliśmy zamiaru się poddawać!
czwartek, 16 września 2010
Jak kochać to księcia, jak kraść to miliony...
I i klamka zapadla... Kupujemy szczeniaka! Pomyśleliśmy, ze pierwsza będzie sunia...tylko skąd ją wziąść?
Jak spełniac marzenia to porządnie :) Ściągniemy do Polski puchate cudo z Hiszpanii! Pomysł świetny - wykonanie trudne... Bez znajomości hiszpańskiego i bez znajomości w środowisku hodowców - Musi się udać. Postanowione.
Jak spełniac marzenia to porządnie :) Ściągniemy do Polski puchate cudo z Hiszpanii! Pomysł świetny - wykonanie trudne... Bez znajomości hiszpańskiego i bez znajomości w środowisku hodowców - Musi się udać. Postanowione.
środa, 15 września 2010
Chcę mieć!...to tak łatwo powiedzieć
Chcę mieć mastify hiszpańskie ! Powiedzieć łatwo, ale czy wykonać...nie do końca.
Oprócz bardziej szczegółowej wiedzy o rasie brakowało nam jednego szczegółu - domu.
Każdy kto widział Hiszpana i wie cokolwiek o tej rasie, przyzna bez cienia wątpliwości, że mieszkanie do trzymania takiego misia się poprostu nie nadaje.... No więc postanowiliśmy wybudować dom - cóż było robić ;)
Przez pierwszy rok zajmowaliśmy się papierologią i zarazem pogłębianiem swojej wiedzy o rasie... Nawiązałam kontakty z hodowcami, nauczyłam się wiele o liniach hodowlach w Hiszpanii, poznałam historie najbardziej znanych psów. Kiedy w 2007 roku dostaliśmy pozwolenie na budowę, rozpoczęłam poszukiwania szczeniora dla nas.
Oprócz bardziej szczegółowej wiedzy o rasie brakowało nam jednego szczegółu - domu.
Każdy kto widział Hiszpana i wie cokolwiek o tej rasie, przyzna bez cienia wątpliwości, że mieszkanie do trzymania takiego misia się poprostu nie nadaje.... No więc postanowiliśmy wybudować dom - cóż było robić ;)
Przez pierwszy rok zajmowaliśmy się papierologią i zarazem pogłębianiem swojej wiedzy o rasie... Nawiązałam kontakty z hodowcami, nauczyłam się wiele o liniach hodowlach w Hiszpanii, poznałam historie najbardziej znanych psów. Kiedy w 2007 roku dostaliśmy pozwolenie na budowę, rozpoczęłam poszukiwania szczeniora dla nas.
I tak to się zaczęło...
Lipiec 2006.
wiedzeni ciekawością posiadacze 2 letniej fili, zwanej dalej Filusią, wybrali się na Wystawę Klubu Molosów obejrzeć swoja ulubiona rasę. Wędrując pośród ringów i licznie zgromadzonych przestawicieli rasy psiej i ludzkiej ujrzeli rozciagniętego na trawie niedzwiedzia....
No dobra nie będę udawać, wcześniej widziałam Hiszpany na zdjęciach, czytałam fora, opisy rasy itp., ale ten olbrzym na żywo zupełnie wytrącił mnie z równowagi... Spokojny, sprawiający wręcz wrażenie rozleniwionego wielkolud nic sobie nie robił z oglądających go gapiów. Potężny i pewny siebie - absolutnie fascynujący...... Byłam pewna, że dla nas będzie idealny.
wiedzeni ciekawością posiadacze 2 letniej fili, zwanej dalej Filusią, wybrali się na Wystawę Klubu Molosów obejrzeć swoja ulubiona rasę. Wędrując pośród ringów i licznie zgromadzonych przestawicieli rasy psiej i ludzkiej ujrzeli rozciagniętego na trawie niedzwiedzia....
No dobra nie będę udawać, wcześniej widziałam Hiszpany na zdjęciach, czytałam fora, opisy rasy itp., ale ten olbrzym na żywo zupełnie wytrącił mnie z równowagi... Spokojny, sprawiający wręcz wrażenie rozleniwionego wielkolud nic sobie nie robił z oglądających go gapiów. Potężny i pewny siebie - absolutnie fascynujący...... Byłam pewna, że dla nas będzie idealny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)